wtorek, 10 listopada 2009

Foch.

Strasznie wkurwia mnie niedbalstwo internetowe, które spotyka się na każdym kroku. Kiedy ja coś piszę, staram się jak mogę nie popełniać błędów ortograficznych (każda przyzwoita przeglądarka ma wbudowane sprawdzanie pisowni, czy naprawdę tak trudno go używać?), dbać o w miarę poprawną gramatykę i stylistykę, zaczynać zdania wielką literą i kończyć kropką, a nie wielokropkami lub kretyńskimi buźkami, które tylko odbierają przekazowi przejrzystość budując wrażenie, że nadawca jest upośledzony.
Wynika to ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości - piszę dlatego, żeby ktoś to przeczytał. Szanuję Czytających, więc nie utrudniam im życia pisząc, jakbym nie miała ukończonej podstawówki. Pani od polskiego w podstawówce bardzo dbała o kulturę języka swoich uczniów.

Co innego komunikatory, tak zazwyczaj brakuje kontekstu i nikt od nikogo nie wymaga nienagannych manier (no i nie ma sprawdzania pisowni) - taka specyfika, ale wszystko inne, co można określić mianem nieco dłużej wypowiedzi, podlega pewnym regułom. Żeby wszystkim żyło się lepiej.

A nie że kurwa dostaję miliard wiadomości, których nie jestem w stanie przeczytać bo są napisane jakimś niedorzecznym internetowym kodem. Toleruję to jedynie u jednej osoby, która ma stwierdzone zaburzenia psychiczne, więc inaczej nie może, ale ją znam osobiście i jestem w stanie wybaczyć jej to jedynie przez sympatię.

Mam mocne postanowienie, że od dzisiaj będę mentalnie ignorować wszystkich, którzy są zbyt głupi by używać shifta i spacji. Dla własnego komfortu emocjonalnego. Bo tak to tylko siedzę i się wkurwiam.
Nie twierdzę, że jestem idealna. Ale się przynajmniej kurwa staram, dla własnego spokoju i dla wygody innych, mimo wrodzonego lenistwa i mizantropii. Z tego samego powodu, dla którego nie wpierdalam czosnku w bibliotece, a mogłabym, złośliwie, bo co mnie w ogóle interesują inni ludzie, którzy chcąc nie chcąc są zmuszeni ze mną obcować?

1 komentarz:

  1. Czy to nie jedna z ostatnich notek z Manitu? Autentycznie, że wzruszyło mnie to i sprawiło, że w oku moim pojawiło się coś przypominającego kroplę deszczu.

    Nadal jestem pod wrażeniem celności tej notki i pamiętam dyskusję pod nią.

    OdpowiedzUsuń