środa, 10 listopada 2010

Pasjans seler.

 Moim zdaniem studia zaoczne nie służą do tego, żeby znaleźć sobie pracę i zdobywać w ciągu tygodnia cenne doświadczenie zawodowe, tylko do tego żeby się więcej opierdalać niż na dziennych.

Udało mi się dzisiaj bezproduktywnie przepierdolić cały dzień siedząc i trzymając się za  głowę, z przerwami na jedzenie jabłek. Nie zrobiłam absolutnie nic konstruktywnego, nawet w gry komputerowe nie bardzo chciało mi się grać. Matka zapisała mnie na zwyczajowe badania krwi i moczu, na które muszę się udawać za każdym razem, gdy normalnie spotykane u mnie bumelanctwo przybiera formę faktycznego letargu, żeby sprawdzić czy nie mam czasem raka mózgu czy coś.

A nie, dwa razy zagrałam dzisiaj w pasjansa pająka. Jednak nie jest ze mną aż tak źle.

1 komentarz:

  1. moje studia zaoczne służyły do tego, by je przerwać niemal na finiszu i przeprowadzić się do belgii na squat... a i bez raka (płuc tym razem) się nie obędzie, bo jaram jak pogięty 666 fajek dziennie.
    zatem włącza mi się coś w rodzaju empatii ;)
    pzdr!

    OdpowiedzUsuń