niedziela, 21 lutego 2010

Gruszki w syropie.

W mojej rodzinie podczas niedzielnych obiadków rozmawia się wyłącznie o chorobach i umieraniu. Już czuję nadchodzącą niestrawność.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie największe jazdy były podczas wigilii, zwłaszcza jak żyła babcia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie dlatego, że w mózgu ośrodek strachu i przyjemności są położone bardzo blisko siebie.

    Albo lepiej - staropolski rytuał odwrócenia uroku.

    OdpowiedzUsuń