poniedziałek, 6 grudnia 2010

Kurwa mać.

Przeglądałam sobie tak statystyki tego bloga i strasznie mnie cieszy, że ktoś na niego trafił wpisując w google "foch kurwa". Poza tym popularne są choroby krów, chyba zamieszczę kiedyś jakąś kompilację faktów na temat księgosuszu, żeby uczynić zadość blogowej nazwie.

Poza tym ktoś uparcie tu wchodzi googlując "hailgun blogger". To pewnie mój stary, albo jego kura. Kimkolwiek jesteś, może zwyczajnie mnie dodaj do zakładek? Nie, żeby mi przeszkadzało, że ktoś mi blog stalkerzy. W sumie nawet mnie to cieszy - czuję się kochana i popularna. Miałam kiedyś wielkiego Murzyna, który mnie stalkerzył w prawdziwym życiu, teraz niewiele rzeczy jest w stanie zrobić na mnie wrażenie w tej dziedzinie życia.

Chociaż do dzisiaj czasami się boję, że wielki Murzyn pojawi się przed moimi drzwiami z bukietem kwiatów,  arbuzem i półautomatycznym karabinem.

Z innej beczki, tak kiedyś zaczynałam pisać emaile.

Drodzy Przyjaciele Parafii!
Na wstępie mojego listu chciałbym powiedzieć: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!” i wiem, że odpowiecie mi  „na wieki wieków. Amen.” Chciałbym też zapytać, jak tam wasze zdrowie? U nas, dzięki Bogu, wszyscy zdrowi. Ksiądz wikary tylko czasami narzeka na rwę kulszową, biedna dusza. Modlę się codziennie do świętego Rocha, co pierdolnął szczocha, o poprawę dla naszego kochanego prezbitra Mirosława. Zdrowaś Mario, łaskiś pełna.
Poza tym, to co zwykle: śmierć i zarazy trawiące zboże.

Jestem kurwa, zajebista.
 

2 komentarze:

  1. Żebyś, kurwa, wiedziala. Napisz mi list. Marzę o tym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też chcę!

    Kuźwa, co robi wychowanie katolickie zajebistym osobowościom to się w pale nie mieści.

    I really would die for this shining beacon in a sea of mediocrity.

    Hat off. Respektujęęę.

    OdpowiedzUsuń