Ostry, charczący hip-hop, nieprzyjemne światło, swędzące ucho. Tak wygląda dzisiaj mój wieczór. A jak już nawet usiądę się do pisania, to zupełnie odchodzi mi ochota. Dlatego nigdy nie napisałam tej noweli mistyczno-egzystencjalnej, którą sobie zawsze obiecywałam.
Śmierdzę chujem.
Tom jest w Skandynawii, a inni ludzie z którymi mogłabym iść na wódkę mieszkają na Śląsku. Nienawidzę geografii, fizyki i biologii. Nikt mnie już nie lubi. Nawet ja już siebie nie lubię.
Chciałabym pojechać nad morze. Niech ktoś ze mną pojedzie nad morze.
Jadę!
OdpowiedzUsuń