niedziela, 13 lutego 2011

Co ja za ścierwa czytuję w tych czasach pomoru??!?

 Z listów miłosnych Marianny D'alcoforado, zakonnicy portugalskiej, do francuskiego oficera:
 
"Moje biedne oczy straciły w Twoich jedyne światło, które mi życie i krasę dawało; pozostały im tylko łzy, a nie znam innego z nich pożytku, jak tylko płacz, ustawiczny płacz, odkąd się dowiedziałam, żeś postanowił  te straszną rozłąkę, która niezadługo mą śmiercią się stanie.
A nagle: jednakoż zdaje mi się, jakoby mnie coś ciągnęło do cierpień, których Ty jeden jesteś przyczyną. Całe moje życie Tobie poświeciłam, od pierwszej chwili, w której oczy moje na Tobie spoczęły, i odczuwam ta­jemną rozkosz Tobie je w ofierze złożyć.
Westchnienia moje wybiegają za Tobą po tysiąc razy na dzień, a nie dają mi żadnego ukojenia — biedne westchnienia moje nic dać ci nie mogą prócz świadomej pewności mego nieszczęścia, które mi żadnej nadziei nie pozostawia i wiecznie to samo powtarza: Przestań wreszcie, przestań biedna Marianno, przestań się tak da­remnie wyczerpywać! Dość już westchnień, płaczu i żalów za kochankiem, którego nigdy już nie ujrzysz, który  za morze popłynął, by od Ciebie uciec - kędyś do Francyi, a teraz opływa w przyjemnościach i rozko­szach i ani na sekundę nie pomyśli, że ty cierpisz i roz­grzesza Cię z uczuć, za które na żadną podziękę dla Ciebie zdobyć się nie może."
 
Ale to jednak głupia cipa musiała być.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz